Obserwatorzy

środa, 30 kwietnia 2014

Dwa małe koszmarki.

Trafiają wam się czasem takie kosmetyki, że już po pierwszym użyciu, wiecie, że TO ABSOLUTNIE NIE TO!? Mnie się udało zebrać dwa takie produkty makijażowe. Jeden stary, który dostałam od koleżanki, która także nie była zadowolona

Oriflame Wonder Lash Mascara

 
Jedni go kochają, ja go nienawidzę. Próbowałam, próbowałam i próbowałam. Nigdy nie udało mi się nim pomalować, aby boleśnie się nie nadziać na tą okropną szczoteczkę. Na jej powierzchni są bardzo ostre i twarde kolce różnej długości i nie sposób ułożyć jej tak, żeby nie wsadzić ich sobie w oko. Ból okropny! Sam tusz jest mało trwały, osypuje się i marze na dolnej powiece.




Drugi produkt na NIE to nowo zakupiony liner

Lovely Pastel Green


Przyznam, skusił mnie kolor, piękna pastelowa mięta, kto by nie chciał takiego linera? Otóż ja go nie chcę. Konsystencja zbyt gęsta, maziasta. Bardzo źle rozprowadza się po powiece, podkreśla nierówności powieki i koszmarnie się kruszy. Na dłoni wygląda ok, ale na powiece zawodzi. Jedyny plus to fakt, że dobrze się zmywa. O pędzelku ciężko coś powiedzieć, ponieważ konsystencja nie pozwala na namalowanie precyzyjnej, cienkiej kreski. Kolor po zaschnięciu nie jest już tak atrakcyjny, niestety przebijający kolor skóry sprawia, że robi się lekko zbrązowiały.



Na zdjęciach poniżej widać jak podkreśla nierówności i jak nierówno się przez to nakłada. Aby dobrze pokryć powiekę, trzeba nałożyć 2-3 warstwy. Niestety, ciężko też jest nie pomalować rzęs, na których później widać zielony kolor.


Po godzinie widać jak się wykruszył, a oprócz kichania, podczas którego mocno zaciskamy oczy, nic się więcej z okiem nie działo. Widać też jak tusz się zaczyna kruszyć, po godzinie! Na koniec dodam, że próba nałożenia linera na czystą powiekę nie za bardzo się powiodła, strasznie się mazał, na podkładzie poszło ciut lepiej, ale to i tak ni to co powinno być.

  (brwi mam okropne :( )

Obydwa produkty dostają 0/5 punktów, ale powinny dostać ujemne!

A wy lubicie te kosmetyki?

8 komentarzy:

  1. Ja o tym eyelinerze pisałam u siebie na blogu i chyba byłam pierwszą osobą, która tak surowo oceniła ten produkt. Hmm, no jeśli się mylę to przepraszam :) Sama się skusiłam na pastelowy odcień w Rossie, skusiła mnie również cena no i firma. Bardzo lubię Wibo / Lovely, używam tylko czarnych eyelinerów tej marki (bo Wibo i Lovely to jedno i to samo :)) i nie powiem nic złego na ich temat, no ale jeśli chodzi o Pastel Green to strasznie się zawiodłam :( .. Miałaś trudności ze zmyciem jego? Bo ja tak się męczyłam, że aż oko sobie podrażniłam :(

    Wiesz co Karolinko? Podsunęłaś mi świetny pomysł na nowy post! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam problemu ze zmyciem, nakładałam na podkład, może dlatego. Używałam zwykłego płynu micelarnego AA.

      Usuń
    2. No widzisz, a ja nałożyłam na `gołą` powiekę, bez bazy, cienia czy podkładu więc może dlatego tak ciężko schodził z powieki ..
      No nic, spróbuję z nim coś pokombinować ale i tak uważam, że ten eyeliner to porażka ;)

      Usuń
  2. Eyelinera nie probowalam, ale Wonder to moj absolutny hit! Nawet jak czasem probuje innych tuszy, to i tak zawsze do niego wracam :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja z Wonderem swego czasu się lubiłam.... więc nie powiem złego słowa. Co do linera to dobrze, że nie kupiłam, mimo że miałam w garści już...

    OdpowiedzUsuń
  4. nie miałam ego ytuszu więc się nie wypowiem:)
    A co do linera to kolor starsznie mi się spodobał w Rossmanie ale stwierdzilam że i tak bym go nie używała i odłożyłam z opowrotem na półkę:) Jednak dobrze zrobiłam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja uwielbiam ten tusz jest moim ulubionym, stosuję go już 2 lata! i nie mogę złego słowa powiedzieć, zrobiłam recenzje na temat niego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest chyba ten rodzaj kosmetyku, który albo się kocha, albo nienawidzi ;)

      Usuń