Obserwatorzy

sobota, 24 maja 2014

Skarpety kontra tartka, czyki dbamy o swoje stopy.

Lato, lat, lato czeka, razem z latem, czekają japonki, klapki i sandałki. Czas troszkę bardziej zadbać o nasze stopy i zrzucić tą zimową "skórkę" z pięt. Dzisiaj chciałam wam pokazać dwa sposoby, które ja używałam ostatnimi czasy.

Pierwszy z nich, to popularne ostatnimi czasy skarpetki - anielskie stopy - 7 dniowa kuracja, dzięki którym nasze stopy mają być po prostu boskie, nie robiąc nic.


Według producenta:
Przeparat przedostaje się do trudno usuwalnych nagniotków i usuwa je. Zmiękczas stwardniałą i popękaną skórę, usuwa zrogowacenia, oraz przyspiesza metabolizm dojrzałego naskórka. Dokładnie nawilża, zmiękcza i łagodzi nasze stopy 
Sposób użycia:
 Myjemy i suszymy stopy. Na przygotowane stopy nakładamy skarpetki, które znajdują się w opakowaniu. Trzymamy je 90-120 minut i spłukać wodą. Efekty złuszczania nastąpią w ciągu 3-7 dni.


Skłąd:
Czysta woda, alkohol etylowy, mleczan sodu, wyciąg z ogórka, kwas mlekowy, kwas glikolowy, ekstrakt miodu pszczelego, wyciąg z aloesu,gliceryna, poliamina czwartorzędowa, kwas salicylowy, olejek
lawendowy, kwas hialuronowy.

Moja opinia:
Diabelnie się napaliła. No kto by tak nie chciał. Wsadzam sobie skarpetkę a po paru dniach mam stopy jak wymienione na lepszy model. Kiedy przesyłka przyszła, wściekłam się! To miała być kuracja 7-dniowa a jest jedna, jednorazowa skarpetka?Mimo to zastosowałam wszystko jak w przepisie, dodatkowo zaaplikowałam sobie skarpetki. Uczucie? Jakby ktoś ci nalał wody do kaloszy. Chlupie, chlapie i ślizga się - za przyjemne to nie jest. Dobrze jest sobie związać "wlot" do tego ciapka jakąś gumką, ponieważ te naklejki, które rzekomo mają nam złapać i zakleić woreczek, zrywają się już po pierwszym kroku. Na stopach żadnego efektu wow. Chłodno i tyle. Po wyjęciu z tej folii stopy ładnie pachniały. Preparat ma formę żelu, no może gęstego płynu, więc nie ma problemów ze zmyciem. Po ok 2 dniach pojawiła się pierwsza łuszcząca się skóra.

Przed:





Po:






Na zdjęciach to wygląda, jakby złaziła tona skóry. Prawda jest taka, że skóra była cienka jak papierek. Na małym palcu, gdzie zawsze jest nawał skóry, nie zeszło nic. Skuteczność tego specyfiku jest mizerna, pomimo, że skarpetki nałożyłam 2 dni pod rzad (przechowałam je w lodówce). Myślę, że sprawdzą sie u osób, które nie mają problemów ze stopami i chciałyby je po prostu odświeżyć.

Ocena 
2/5

ok 25 zł za 1 parę skarpetek (z przesyłką)


A teraz tarka marki CALA.



Moja opinia:
Świetna! Ostra, wygodna w użyciu i najważniejsze. Od tyłu ma zamykany pojemniczek, dzięki któremu skorki nie walają się po podłodze. Tarka stabilnie trzyma się w dłoni, uchwyt jest gumowy.


Z jednej stopy


Ocena 5/5

25 zł za sztukę, do kupienia w TK MAXX, także w innych państwach.

Podsumowując. 
W tym wypadku wolę klasyczne podejście do sprawy. Skarpetki są raczej dla tych niewymagających. Przedstawioną tartką zabieg jest skuteczny, czysty i szybki. Za tą samą cenę, możemy kupić coś wielorazowego.

A wy miałyście styczność z którymś z tych produktów?

Miłego wieczoru :*





7 komentarzy:

  1. Zdecydowanie po tartce o wiele fajniejszy efekt! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nie ma efektu łuszczenia się przez kilka dni ;)

      Usuń
  2. Z ciekawości topewnie chciałabym spróbować jedno i drugie :) Sama tarki używam ale moja taka zwykła. Tej co opisujesz nie znałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No nieźle, tarka chyba lepiej podziałała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O skarpetkach tylko słyszałam, ale planowałam ich zakup, teraz to już sama nie wiem... Teraz używam rękawic nawilżających, też miał być szał, a efekty nie nadzwyczajne. Może jeszcze za krotko je noszę. Tak w ogóle to do pięt wolę pumeks, tarka jakoś tak masakrycznie wygląda brr...

    OdpowiedzUsuń
  5. sezon letni i blogosfere zalały skarpety:D ja tam wolę tradycyjne metody:))

    OdpowiedzUsuń