Dzisiaj dotarło do mnie moje pierwsze pudełko FJBOX. Byłam bardzo ciekawa co w nim będzie, nigdy wcześniej go nie zamawiałam, a z tego co oglądałam w internecie, bywało różnie i nie wszystkie pudełka mi pasowały. Mimo to skusiłam się, a dokładniej skusił mnie kod rabatowy, który otrzymałam od firmy, za co dziękuję ;) Jeśli jesteście ciekawi jak to wygląda dokładnie, zapraszam na stronę FJBOX :)
W czerwcowym pudełeczku znalazł się:
Naszyjnik
Kolczyki
Bransoletka
Moja opinia o pudełeczku:
Zacznę od tego, że swojego czasu zajmowałam się tworzeniem biżuterii, więc wiem, co, ile, jak i dlaczego i chyba przez to będę się trochę czepiać.
Zacznijmy jednak od pozytywów ;)
Całość jest fajnie zgrana kolorystycznie - niebieski, turkus i neonowa żółć. Kolorystyka mi się podoba, wydaje mi się, ze przynajmniej jeden kolor zalicza się do tych, które podałam w zgłoszeniu. Tym bardziej się cieszę, bo są to produkty, które chciałam dostać najbardziej :)
A teraz będę się czepiać......
Niestety, nie mogę tego przemilczeć. Zawartość pudełka dotarła do mnie uszkodzona. Nawet podwójnie, chociaż tylko jeden przedmiot - naszyjnik (ten, który podoba mi się najbardziej :( ). Po pierwsze, kółeczko łączące elementy między sobą puściło, po drugie odpadł kamyczek i to w centralnym miejscu naszyjnika :(
Dwie części naszyjnika złączyłam, kółeczko zacisnęłam, ale pozostaje jeszcze problem kamyczka. Czekam na męża, może on coś zaradzi.
Kolczyki - całkiem fajne, ładne kolory, tylko kiepsko dobrane i ciut za mocno wymacane, co widać po sfatygowanej strukturze pióra.
Bransoletka - najbardziej niezrozumiała dla mnie rzecz w tym zestawie i chyba najmniej trafiona. Dlaczego ktoś, kto to robił, użył srebrnej "ósemki" i dał do tego intensywnie złote zapięcie????? Wygląda to okropnie. Przyznam, że moje odczucie przy tej bransoletce były takie, że ktoś robił czystki i pakował w tą biżuterię co mu zalegało, a ty się człowieku ciesz, że w ogóle masz :/ - tego produktu zapewne się pozbędę, może ktoś ją przygarnie.
Podsumowując:
Pudełko jest raczej skromne jeśli chodzi o ilość i jakość jednak cena z kodem rabatowym troszkę mi to zrekompensowała. Nadrabia dobór kolorów bazowych. Bardzo duży minus za zabezpieczenie towaru, a raczej jego brak. Wystarczyłaby warstwa gąbki na wierzchu, aby zawartość nie latała i nie obijała się po całym pudełku. Naszyjnik pomimo usterek cieszy mnie bardzo, na pewno będę nosić, reszta nie wiem czy znajdzie sobie miejsce w mojej biżuteryjnej skrytce. Pomimo mego marudzenia, myślę, że wiele osób będzie zadowolonych, zarówno z produktów jak i kolorystyki. Ja lubię raczej bogatą, kolorową biżuterię, więc te delikatne rzeczy mi nie leżą, ale wiem, że wiele kobiet lubi taką biżuterię :)
Czy zamówię ponownie? Myślę, że tak. Nie wiem kiedy, ale pewnie się skuszę. Mam nadzieję, że następnym razem zawartość dotrze do mnie w całości ;)
Jeszcze raz zapraszam do zapoznania się z ofertą na stronie FJBOX.
Pozdrawiam!
coraz więcej tych "boxów" nawet nie wiedziałam, że jest coś takiego jak FJBOX
OdpowiedzUsuńPomysł jest fajny, ale bałabym się zamówić, właśnie ze względu na możliwe usterki, a cena cóż...też nie powala. Podobną bransoletkę widziałam w Sinsay za 2,99 do tego miks wzorów i kolorów, kolczyki w Pepco też raczej nie są drogie, a naszyjnik w Katherine z pewnością to też groszowa sprawa. Chyba jednak się nie skuszę;)
OdpowiedzUsuńŻółtki cudne!!! Brałabym :D
OdpowiedzUsuńTeż pisałam do FJ Boxa odnośnie pudełek do recenzji, cieszę się po tym wpisie, że koniec końców się nie zdecydowałam, bo ja nie potrafiłabym sobie czegoś takiego naprawić :( a z pudełeczka podoba mi się jedynie naszyjnik, łączenia złota i srebra po prostu NIE-CIER-PIE :P tak jak Ty :D
OdpowiedzUsuń