Obserwatorzy

piątek, 18 kwietnia 2014

Makijaż, niemakijaż ;)

Wczoraj postanowiłam umalować się cieniami KLIK

Zaczęłam od paletki wąskiej.


 Efekt był niestety taki, że poszłam praktycznie nieumalowana! Cień bardzo kiepsko łapie skórę powieki, zarówno pacynką jak i pędzlem, za to wspaniale się osypuje. To co pozostanie na skórze, przy kolejnym poruszeniu pacynką po prostu się wyciera. Efekt malowanie był taki, że go nie było, wszystko się wytarło przy próbie połączenia dwóch kolorów. Same cienie miękkie. Na ręce, przy jednym maźnięciu pacynką pojawiły się takie kolory.


Po 10 min postanowiłam sprawdzić ich trwałość, przeciągnęłam po ręce dłonią w tą i z powrotem.


Światło troszkę inaczej się ustawiło, ale dobrze widać, ze wytarły się praktycznie doszczętnie.

Trochę więcej nadziei miałam przy drugich cieniach, wyglądały wspaniale i nie były otwierane.


 I znów rozczarowanie :( Tym razem największy problem był z nabraniem cienia. Są one tak twarde, że trzeba było użyć siły, aby cokolwiek naskrobać na pacynkę. Efekty nakładania na powiekę podobne jak przy poprzednich cieniach, kiepskie przyleganie, świetne wycieranie.


po przetarciu


Podsumowanie jest takie, ze obydwa cienie są bardzo słabe. Obydwie nie są warte swojej ceny. Jako małolata zdarzało mi się używać cieni dodawanych do gazet i przykro mi to mówić, ale jakościowo, były lepsze od tych tutaj. Cienie Manhattan to są najgorsze cienie, jakie kiedykolwiek stosowałam.

NIE POLECAM

Mam nadzieję, że nikomu to dnia nie popsuje ;) 

Zapraszam do czytania i obserwowania mojego bloga :)

Miłego dnia!

2 komentarze:

  1. Nigdy nie miałam cieni z tej firmy, ale w opakowaniu wyglądają kusząco. Szkoda, że taki bubel;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze wiedzieć, że to taki bubel. Ja miałam kilka kosmetyków kolorowych z Manhattanu, i niestety żaden z nich mnie nie urzekł :(

    OdpowiedzUsuń